MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Starówka walczy by przetrwać

Piotr Rąpalski
Czy kolejny skwer przy Wałowej ożywi starówkę? Wątpliwe. Ale przynajmniej zniknie stąd stara rudera
Czy kolejny skwer przy Wałowej ożywi starówkę? Wątpliwe. Ale przynajmniej zniknie stąd stara rudera wizualizacja: Bogusław Niemiec
Turysta na płycie rynku w Tarnowie o godz. 18-19 może poczuć, że znalazł się w wymarłym mieście. Mrok rozjaśniają nieliczne latarnie, a osoby przechodzące tędy można policzyć na palcach jednej ręki. Starówka, czyli obszar w obrębie ulic Wałowej, Bernardyńskiej , Szerokiej i Targowej zdaje się wymierać. Widać puste lokale, niezagospodarowane działki, liczba mieszkańców od 2009 spadła niemal o 750 osób, a zamiast ulicznego gwaru słychać, i to z rzadka, klekoczące pod butami przechodniów, podniszczone płyty rynku.

Życie w dzień podtrzymuje tu muzeum okręgowe, a w nocy około 20 knajp i klubów. Te duży ruch odnotowują jednak głównie w weekendy i przy okazjonalnych imprezach miejskich.

Znikają turyści i sklepy

Ruchliwą ulicą Krakowską docieram do rynku. Punktualnie 12. Gra hejnał z wieży ratuszowej. Liczę przechodniów - tylko 11. Wchodzę do jednej z kamienic chcąc porozmawiać z mieszkańcami (obok inna, zupełnie pusta, na sprzedaż). Na parterze i pierwszym piętrze nie otwiera mi nikt. Przy wielu drzwiach nie działają dzwonki. - Ostatni zostałem. Właściciel dał wypowiedzenia, do końca miesiąca - mówi Jacek Golec, lokator - Nie wiem, czy coś tu będą robić. Ale załatwili mi mieszkanie na ul. Kołłątaja. Starówka się wyludnia...

Faktycznie. Okazuje się, że w 2009 w tym rejonie mieszkało 10451 osób. Teraz zameldowanych jest już 9706. - Gdy przychodziłem do parafii 18 lat temu liczyła jakieś 15 tys. osób, teraz w naszym rejestrze widnieje może 7,2 tys. - mówi Stanisław Salaterski, proboszcz parafii katedralnej. - Standard mieszkań jest niski, młodzi uciekają, ciągle też ten rejon uważany jest za dość niebezpieczny. W dzień mało się tu dzieje, w nocy mieszkańcom przeszkadzają hałasy.

Jak to wpływa na przedsiębiorców? Jestem w kawiarnii Hybryda. W lokalu tylko jeden klient. - W ostatnich 2 latach ubyło 30 proc. klientów. Spadają obroty, musiałam ograniczyć zatrudnienie - przyznaje Katarzyna Wolak, właścicielka. Knajpę prowadzi od 1997 roku, ale w 2004 zmuszona była znaleźć dodatkowe źródło dochodu. Wynajmuje część budynku na sale szkoleniowe.

- Byłoby lepiej, żywiej gdyby samochody mogły w zimie wjeżdzać na rynek. Przecież nie mają komu przeszkadzać - dodaje pracownica Hybrydy Renata Wojdowicz. Przedsiębiorcy uważają, że małe parkingi przy pl. Rybnym i Bohaterów Getta oraz na pl. Kazimierza to za mało.

Czy sytuacji nie powinni ratować turyści? Urzędnicy podają, że statystycznie ich przybywa. Od 2010 liczba przyjezdnych skoczyła z 930 tys. do 985 tys. w roku 2012. Sęk w tym, że to dane dla całego regionu wraz z powiatami.

- Turystów w Tarnowie jest coraz mniej. Mam obłożenie niewiele ponad 50 proc. - przyznaje Paweł Kucharczyk, właściciel "Restauracji i hoteliku u Jana". - Wycieczka z Izraela przyjedzie, szybko obejdzie miasto i wyjeżdża. Mniej jest też biznesmenów bo poupadały zakłady, np. Poldim, fabryka maszyn. Ludzie jak zostają, to przeważnie tylko na jeden dzień, a kiedyś na kilka. Nic dziwnego skoro jest autostrada, którą mogą szybko wrócić do Krakowa.

Cepelia przy Rynku. - Nie ma parkingów, autokary tu nie podjadą. Turyści to byli, ale zaraz po wejściu Polski do Unii - uważa Lucyna Gawełczyk, sprzedawczyni.

Idę na Wałową. Tu przechodniów więcej, ale też nie ma tłumów. W pierścieniu ulic wokół rynku naliczam kilkanaście zlikwidowanych sklepów i pustych działek.

- Zamknie się jeszcze więcej na przełomie roku. Klientów nie ma, a czynsze nie takie małe - mówi pani Zofia, właścicielka sklepu z galanterią. Za 40-metrowy lokal płaci miesięcznie ok. 4 tys. zł . Znaczące jest to, że na starówce sklepy czynne są głównie do 17. Poza starym centrum zamykane są później.

Szczególnie smutny widok to tylko w części zagospodarowana piękna kamienica wraz z tarasem nad ul. Targową i dwa tereny przy Bernardyńskiej ogrodzone szarą blachą. Nic nie dzieje się też w zabytkowym budynku sąsiadującym z muzeum okręgowym. Kupił go włoski inwestor. Odnowił elewację i tyle.

- Był pomysł zrobienia tam Muzeum Chasydów, ale upadł, chyba z powodu braku parkingów dla turystów. Był też pomysł parkingu pod płytą rynku. W miastach zachodnich takie funkcjonują - zauważa Andrzej Szpunar, dyrektor Muzeum Okręgowego - Starówka żyła gdy był tu handel, wjeżdżały samochody. Centrum jest piękne, wyczyszczone, ale też z ludzi - kwituje.

Kosmetyka nie pomoże
Placówki muzeum na starówce odwiedza ok. 20 tys. osób rocznie. Przyciągają stałe ekspozycje urozmaicane co jakiś czas o czasowe wystawy. - Turyści dopisują, jest ich więcej, ale widzę ok. 15 proc. spadek zwiedzających wśród mieszkańców miasta i powiatu, myślę, że ze względów finansowych, choć bilety nie są drogie - dodaje Szpunar. Uważa też, że życie towarzyskie ze starówki w części przeniosło się do galerii handlowych. Dlatego również tracą handlarze.

Co o sytuacji sądzą władze miasta? - Puste lokale to wynik normalnej rotacji, działalność gospodarcza, wszędzie obarczona jest pewnym ryzykiem, szczególnie w dobie kryzysu - mówi Krzysztof Madej, dyrektor Centrum Rozwoju Miasta. - W tym rejonie gmina ma tylko kilka nieruchomości, większość należy do prywatnych osób lub firm. Nie mamy wpływu na ich pełne wykorzystanie
Inne wymieniane przez urząd powody wyludniania się starówki to niż demograficzny, nocne hałasy, wyższe czynsze i ograniczenia dla kierowców z powodu strefy parkowania.

- Miasto dba o swoje centrum, które staje się coraz ładniejsze. Ostatnie lata to wiele milionów złotych zainwestowanych w tę część Tarnowa - zapewnia rzeczniczka prezydenta Dorota Kunc-Pławecka wyliczając odnowione skwery, fragmenty murów miejskich i przebudowę Burku. Dodaje, że miasto rozmawia z prywatnymi właścicielami, aby skłonić do remontów i oświetlania elewacji budynków. Kusi ulgami z podatków.

Planuje się odtworzyć mury miejskie w okolicy Małych Schodów, gdzie straszą odrapane kamienice. Na dokumentację już wydano 38 tys. zł. Inwestycja ma kosztować 1,5 mln zł. Miasto rozmawia też z kurią, aby w porozumieniu wyremontować mury stąd do ul. Katedralnej.

Planuje się też remont ul. Targowej oraz płyty rynku i połączenie go z przebudową pl. Kazimierza, gdzie ubyć ma miejsc do parkowania wokół pomnika Adama Mickiewicza. Na remont czeka też Rybna.
Nadzieja w karaoke?

Kiedy inwestycje zostaną przeprowadzone? Nie wiadomo. Urząd zasłania się trwającymi pracami nad budżetem. Liczy pozyskać też na to pieniądze w latach 2014-2020 z nowej puli dotacji unijnych

Ale czy ładniejsze mury i ulice ożywią miasto? - Stare miasto to także wiele imprez kulturalnych - twierdzi Kunc-Pławecka. Wymienia letnie koncerty blusowe i jazzowe, cykl "Zdearzenia" oraz jesienny Grand Festiwal...
Wieczorem (18.30) wracam na Rynek. Na Wałowej mijam zaledwie trzy osoby, na rynku pięć. Pytam knajpiarzy co dają im miejskie imprezy. - Faktycznie wtedy jest większy ruch, ale ogólnie trend spadkowy, mniej klientów. Młodzież wyjeżdża za granicę, moi pracownicy też - mówi Krzysztof Szefer menadżer klubu R16. Przyznaje, że klientów starówce odbierają też nowe dyskoteki na Krakowskiej.

Klub R16 jest zamknięty, ale widzę plakaty zapowiadające weekendowe koncerty. Irish Pub obok pełny. Ale już w Cafe Piano tylko paru klientów. - Łatwo wydać pieniądze podatników na imprezy, a tak piękna starówka powinna się sama nakręcać. Teatr nie wychodzi do ludzi, na ulice, nie wykorzystuje się miejscowych kapel, nie aktywizuje ludzi - mówi Krzysztof Bogucki, właściciel.
Powiew nadziei czuję w Cafe Galeria przy rynku. Tu, we wtorek, knajpa jest pełna. Ludzie bawią się przy karaoke. Śpiewa barmanka, klientki i potężni faceci. - Jest ciężko, ale staramy się trzymać fason - mówi Ewa, barmanka.

Baszta i szklany gmach

Mury miejskie mają zostać upiększone przy skrzyżowaniu ul. Basztowej i Wałowej. Tu gmina planuje wyburzenie starej kamienicy zasłaniającej zabytkową basztę i stworzenie w tym miejscu skweru. Jeden z tarnowskich architektów, Bogusław Niemiec, przygotował własną koncepcję dla tego terenu. Widzimy na niej przeszklony budynek z windą, który w części uzupełni usuniętą zabudowę. Ma on nawiązywać do pomostów, które pozwalały wspinać się obrońcom na mury. Budynek może zostać wykorzystany na biura, czy też funkcje kulturalne. Obok niego planuje się plac z zielenią, fontanną, ławkami. Urząd snuje wizje, że mógłby tu też stanąć np. pomnik Hetmana Jana Tarnowskiego, niekonieczne wykonany z metalu, czy kamienia, ale... za pomocą projekcji 3D. Zagospodarować na kawiarnie, winiarnię, galerię, czy też muzeum historii miasta lub dziejów Jana Tarnowskiego będzie można ponadto piwnice pod placem. Jego część według koncepcji architekta miałaby zostać przeszklona, aby spacerowicze mogli zajrzeć do środka. Inwestycja musi jeszcze uzyskać akceptację konserwatora zabytków. Architekt przekonuje. - W wielu historycznych miastach łączy się z dobrym skutkiem zabytkową zabudowę z nowoczesnością - mówi Bogusław Niemiec.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska