Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wadowice przed referendum. Przychodzi policja po ulotki

Robert Szkutnik
Policja wkroczyła do budynku poczty w Wadowicach. Zabrała tam dwie ulotki Inicjatywy Wolne Wadowice, która doprowadziła do tego, że w gminie w najbliższą niedzielę 27 października odbędzie się referendum mające zdecydować o odwołaniu burmistrz Ewy Filipiak i rady miasta Wadowice. W związku z wizytą policji poczta wstrzymała dystrybucję tysięcy ulotek.

Fakt, że policja przyszła po ulotki potwierdza pełnomocnik IWW. - Cały czas wyjaśniamy, co się stało - mówi Zofia Siłkowska. Dodaje, że ich otwarty list był bardzo łagodny.

Zablokowana torba listonosza
Inicjatywa dostarczyła na pocztę 11 tys. sztuk ulotek formatu A4. Na pierwszej stronie jest wykaz lokali wyborczych, gdzie można będzie głosować, na drugiej - list do mieszkańców. I to prawdopodobnie on wywołał takie emocje w magistracie.

Jak ustaliła "Gazeta Krakowska" wczoraj rano niektórzy listonosze otrzymali już ulotki do rozniesienia, zgodnie z podpisaną przez IWW z pocztą umową na kwotę 1552 zł. Jednak między godz. 10 a 11 na pocztę przyszli funkcjonariusze policji i roznoszenie wstrzymano.

- Domagamy się wypełnienia przez pocztę warunków umowy. Ulotki miały być rozniesione do mieszkań w całej gminie w ciągu trzech dni - mówi Mariusz Witkowski z IWW. Boi się, że poczta nie zdąży wywiązać się z umowy.

Burmistrz idzie do sądu
Policja zadziałała, bowiem burmistrz miasta Ewy Filipiak złożyła zawiadomienie o przestępstwie ściganym z oskarżenia prywatnego. Z treści zawiadomienia wynikało, że przestępstwo polega na tym, iż na poczcie znajduje się znaczna ilość ulotek, które szkalują władze Wadowic.

Burmistrz poinformowała równocześnie policjantów, że będzie składać wniosek do Sądu Okręgowego w Krakowie w trybie referendalnym o wprowadzeniu zakazu rozpowszechniania ulotek. - Złożyła wniosek o ustalenie sprawców rozpowszechniania tych ulotek oraz zabezpieczenie ich jako dowodu rzeczowego - informuje asp. szt. Elżbieta Goleniowska-Warchał, rzecznik prasowy policji w Wadowicach. Dodaje, że policjanci działali w trybie art. 308 Kodeksu postępowania karnego i art. 488 par. 1 Kodeksu postępowania karnego, kiedy to policja na żądanie pokrzywdzonego przyjmuje ustną lub pisemną skargę i w razie potrzeby zabezpiecza dowody, po czym przesyła skargę do właściwego sądu.

Policjanci zabezpieczyli dwie sztuki kwestionowanych ulotek i dołączyli je jako dowód do materiałów dla Sądu Rejonowego w Wadowicach.

Zapytany o komentarz w tej sprawie rzecznik magistratu Stanisław Kotarba nie chciał wdawać się w szczegóły. Powiedział, że zabezpieczono różne materiały szkalujące władze miasta. Nie wiadomo, czy pani burmistrz ulotki widziała wcześniej. Zapytany czy magistrat rozsyła jakieś materiały o referendum do domów, odpowiedział, że "urząd nie prowadzi kampanii referendalnej".

Urząd też ma ulotki
Tymczasem mieszkańcy Wadowic twierdzą, że od pewnego czasu do ich mieszkań docierają materiały, mówiące o dokonaniach samorządu. - Takie druki rozdawano w szkołach i dzieci przynosiły je do domów. A dziś znalazłem w skrzynce na listy kolejną ulotkę władz - mówi Krzysztof Sitko.

- Zgodnie z ustawą referendalną, w przypadku gdy plakaty, hasła, ulotki, wypowiedzi albo inne formy propagandy i agitacji zawierają nieprawdziwe dane, zainteresowany ma prawo do złożenia wniosku do właściwego sądu okręgowego w trybie 24-godzinnym - mówi Andrzej Ślęczek z delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Krakowie. Wniosek może dotyczyć też orzeczenia konfiskaty takich materiałów. Wczoraj rzecznik Poczty Polskiej zapewnił, że ulotki zostaną rozniesione.

O czym mówi ulotka, która wywołała reakcję władzy
Członkowie Inicjatywy Wolne Wadowice napisali m.in., że są przedstawicielami różnych środowisk i pokoleń, którym zależy na zmianie losów "małej ojczyzny". Według organizatorów referendum "całe rodziny żyją w Wadowicach z władzy, zarabiając rocznie setki tysięcy złotych. Rodziny radnych są zatrudniane w urzędzie miasta lub instytucjach zależnych od gminy. Czy tacy radni będą bronić naszego interesu i patrzeć urzędnikom na ręce?" - pytają autorzy ulotki. Dalej czytamy: "Wadowicki samorząd stał się symbolem(...) nadużyć i nieprawidłowości. Wielu z nas czuje się oszukiwanych i zastraszanych przez lokalną władzę. Władza ta sama nazywa się "papieską", przy każdej okazji powołuje się na Jan Pawła II, choć na co dzień posuwa się do oszczerstw, a nawet rękoczynów. Najwyższy czas to zmienić. Wadowice zasługują na więcej! Drogą do zmiany oblicza naszej gminy jest referendum, rok później wybory, kiedy wybierzemy skład nowej rady miasta i nowego burmistrza".

Autorzy listu dodają, że organizując referendum nie zamierzali prowadzić walki politycznej, chcieli tylko skorzystać z przysługujących im praw zagwarantowanych m.in. przez Konstytucję. Chcieli też ocenić obecne władze. Rozliczyć je z tego, czy Wadowice są dobrze zarządzane, czy mają dobre drogi, odpowiednie podatki, i opłaty za śmieci. Chcą, żeby mieszkańcy wypowiedzieli się w referendum co do sposobu rządzenia gminą, w której nie ma w niektórych miejscowościach wodociągów, kanalizacji, a tymczasem wadowicki rynek jest ciągle przebudowywany. "Nie rezygnujcie Państwo pochopnie z tego przywileju [oddania głosu - przypis red.], głosujcie zgodnie z własnymi przekonaniami za odwołaniem lub utrzymaniem obecnego samorządu" - pisze IWW.

Komentuje Bogdan Święczkowki, prokurator krajowy w stanie spoczynku,były szef ABW
Można odnieść wrażenie, że władza samorządowa chce tu uniemożliwić swobodną decyzję mieszkańcom. Takie działania mogą prowadzić do wniosku, że władza nie chce uczciwych, demokratycznych wyborów, głosowania referendalnego. Osoby, które zaangażowały się w akcję referendalną, powinny rozważyć złożenie zawiadomienia o przestępstwie z art. 249 kk - o usiłowaniu w sposób bezprawny wpływania na przebieg procesu referendalnego.

Każdy ma prawo wykorzystać wszystkie instrumenty prawne, jeżeli uważa, że jego dobra osobiste zostały naruszone. Także przedstawiciele władz lokalnych. Ale wykorzystywanie do tego policji i art. 308 kpk, czyli podjęcie działań nadzwyczajnych, wydaje się tutaj co najmniej niestandardowe, a może i być uznane za przekroczenie prawa. To powinno zostać wyjaśnione w toku postępowania karnego.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wadowice przed referendum. Przychodzi policja po ulotki - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska