Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybili się w Wiśle, grają dla Lechii

Bartosz Karcz
Wisła bardzo chciała zatrzymać Rafała Wolskiego. Ten jednak ostatecznie trafił do Lechii Gdańsk
Wisła bardzo chciała zatrzymać Rafała Wolskiego. Ten jednak ostatecznie trafił do Lechii Gdańsk fot. Łukasz Kaczanowski
Piłka nożna. W Gdańsku gra pięciu piłkarzy, którzy mają za sobą występy z białą gwiazdą na piersi. Każda z historii jest inna. Jedni stawiali pierwsze kroki przy ul. Reymonta, inni debiutowali tutaj w ekstraklasie, a Rafał Wolski odzyskiwał formę po nieudanym wyjeździe z Polski

W najbliższą sobotę piłkarze Wisły Kraków zagrają z Lechią w Gdańsku. Mecz będzie miał swoje podteksty, bo w ekipie „biało-zielonych” występuje dzisiaj piątka piłkarzy, która na różnym etapie swoich karier związana była z „Białą Gwiazdą”. Różne też były okoliczności ich przenosin do Gdańska, jak również różna jest dzisiaj pozycja, jaką mają w ekipie trenera Piotra Nowaka.

Sprawa najświeższa to oczywiście przenosiny Rafała Wolskiego nad Bałtyk. Jego osoba rozpalała dyskusje kibiców Wisły już od wczesnej wiosny. Przypomnijmy, że Wolski trafił na ul. Reymonta po nieudanej przygodzie na zachodzie Europy, gdzie nie powiodło mu się ani ekipie Fiorentiny, ani w Bari, ani w KV Mechelen. Wypożyczony do Wisły na rundę wiosenną miał się odbudować w Krakowie, a jeśli się sprawdzi, „Biała Gwiazda” miała wykupić go z Florencji, której był piłkarzem za pół miliona euro. Niekończący się serial pt. „Czy Wisła wykupi Wolskiego” trwał wiele miesięcy.

Ostatecznie mimo różnych prób ze strony krakowskiego klubu sztuka ta się nie powiodła, a piłkarza sprowadziła Lechia. Żeby było ciekawiej miała ona chrapkę na Wolskiego już wtedy, gdy wszystko było w rękach działaczy krakowskiego klubu. Ponieważ jednak Wisła miała swoje problemy i w wyznaczonym terminie nie wypełniła zapisów umowy z Fiorentiną, Wolski błyskawicznie doszedł do porozumienia z Lechią i związał się z nią trzyletnią umową. Dwa pierwsze występy w nowych barwach tego pomocnika były jednak słabe. Niczym specjalnym nie wyróżnił się ani w meczu z Wisłą Płock, ani w potyczce z Górnikiem Łęczna. Mecz z byłymi kolegami będzie dla niego zapewne dodatkową motywacją, a jednocześnie pewnego rodzaju „smaczkiem” sobotniej konfrontacji.

Sporo emocji wywoływał również transfer do Lechii innego byłego wiślaka, Pawła Stolarskiego. Przypomnijmy, że wychowanek Wisły w styczniu 2014 roku skończył 18 lat i mógł podpisać pierwszy w pełni zawodowy kontrakt. Mimo iż w Krakowie wszyscy przekonywali piłkarza, żeby związał się z „Białą Gwiazdą”, ten pertraktował z innymi klubami. Bardzo chciała pozyskać go Legia Warszwa, ale Stolarski ostatecznie wybrał Lechię. Póki co, przygoda z gdańskim klubem układa się Stolarskiemu średnio.

Odchodził do Gdańska, bo chciał grać więcej niż w Wiśle. Tymczasem wiosną 2014 wystąpił w raptem pięciu meczach, a tylko jeden raz w podstawowym składzie. W kolejnym sezonie był wypożyczony do Zagłębia Lubin. Po powrocie do Lechii również nie jest podstawowym graczem tego zespołu. Kasa na koncie zapewne się zgadza, ale trudno nie dojść do wniosku, że gdyby Stolarski 2,5 roku temu podpisał jednak kontrakt z Wisłą, miałby dzisiaj na liczniku znacznie więcej występów w ekstraklasie.

Miejsce w składzie Lechii ma dzisiaj natomiast Michał Chrapek. W jego przypadku trudno mówić o jakichkolwiek kontrowersjach. Przypomnijmy, że po sezonie 2013/2014 Wisła sprzedała swojego pomocnika do Catanii. Wobec późniejszych kłopotów włoskiego klubu już po roku Chrapek wracał do Polski. I chciał wrócić również do Wisły, ale wtedy nie było takiej chęci ze strony krakowskiego klubu. Skończyło się na tym, że piłkarz wylądował w Lechii, w której przechodził różne koleje losu. Był moment, że nie mieścił się nawet w meczowej kadrze, zupełnie pomijał go niemiecki trener Thomas von Heesen. I wtedy niczym bumerang wrócił temat powrotu Chrapka do Krakowa.

Tylko, że von Heesena w Gdańsku wszyscy w pewnym momencie mieli już dosyć. Niemca zwolniono, a Piotr Nowak zmienił zupełnie podejście do zdolnego pomocnika. Na tyle, że mimo sprowadzania tabunami zagranicznych piłkarzy, Chrapek ma dzisiaj miejsce w podstawowym składzie „biało-zielonych”. W obu meczach obecnego sezonu zagrał po 90 minut i wygląda na to, że dla Nowaka jest jednym z pewniaków przy ustalaniu wyjściowej jedenastki.

W kadrze Lechii jest jeszcze dwóch innych byłych wiślaków, którzy jednak nie mieli okazji zadebiutować nawet w pierwszej drużynie „Białej Gwiazdy”, choć już na etapie gry w zespołach młodzieżowych uchodzili za duże talenty.

Michał Mak razem z bratem Mateuszem, grającym dzisiaj w Piaście Gliwice, występowali w juniorach Wisły. Czuli się mocno związani z klubem, ale przy ul. Reymonta przypięto im łatkę nieperspektywicznych. Obaj musieli zatem szukać szczęścia gdzie indziej. Odeszli do szkółki Stadionu Śląskiego, a później na szersze wody wypłynęli w Ruchu Radzionków i przede wszystkim w GKS-ie Bełchatów. W przypadku Maków również niczym bumerang wracał wiele razy temat ich powrotu do Krakowa. Ostatecznie sztuka ta nie udała się, a dzisiaj bracia występują w Lechii i wspomnianym Piaście. Michał Mak wiosną miał spore problemy zdrowotne, przeszedł operację kolana. Do teraz nie doszedł do pełnej formy, stąd w Płocku usiadł na ławce rezerwowych, a w Lublinie, gdzie Lechia grała w Górnikiem Łęczna, nie było go nawet w meczowej kadrze.

Tylko w młodzieżowych drużynach Wisły występował również Adam Buksa. W tym przypadku przy ul. Reymonta widziano potencjał w zawodniku, ale klub nie był też zbyt mocno zdeterminowany, żeby na siłę go zatrzymać. Buksa trafił do Novary Calcio, a stamtąd do Lechii. Póki co, 20-letni napastnik swoją gra na kolana nie rzuca. Jego dorobek to zaledwie jeden gol.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wybili się w Wiśle, grają dla Lechii - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska