Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratura umarza sprawę ws. zabójstwa pracownika kantoru w Bochni

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Z powodu niewykrycia sprawcy Prokuratura Apelacyjna w Krakowie umorzyła śledztwo dotyczące zabójstwa pracownika kantoru w Bochni i próby zabójstwa kantorowca z Niepołomic. - Decyzje podjęliśmy w połowie grudnia ub.r., ale sprawa nie jest zamknięta. Ciągle trwają operacyjne działania policji w tej sprawie - mówi Piotr Kosmaty, rzecznik prokuratury. Dlatego nie chce ujawniać szczegółów zakończonego śledztwa. Zdradza jedynie, że by wykryć zabójcę korzystano ze specjalistycznych ekspertyz. Na podstawie jednej z nich dzięki próbce DNA można było ustalić wzrost sprawcy, kolor jego oczu i włosów. Śledczy nie zdradzają wyników badań.

Pracownik kantoru Paweł S. zginął 27 października 2014 r. wieczorem. Mężczyzna wracał do domu z 37-letnią pracownicą innego kantoru. Mieszkali na tym samym osiedlu, w sąsiednich blokach. Z centrum Bochni wyjechali czarnym land roverem. Gdy na ul. Legionów Polskich wysiedli z samochodu, do Pawła S. podbiegł mężczyzna z pistoletem. Żądał oddania pieniędzy, które bochnianin miał w zielonej torbie. Mimo że pieniądze otrzymał (ok. 24 tys. euro i 150 tys. zł), bandzior strzelił z bliska dwukrotnie. Trzecia kula drasnęła kobietę. Nieprzytomny 41-latek trafił do szpitala. Zmarł na bloku operacyjnym niespełna godzinę po napadzie. Dzięki zeznaniom towarzyszącej mu kobiety oraz innych świadków udało się sporządzić dokładny portret pamięciowy zabójcy. Nagrody wyznaczone za wskazanie sprawcy nie przyniosły efektu.

Po kilku tygodniach śledztwa dołączono do niego akta napadu z bronią, do którego doszło wcześniej w Targowisku. 14 lipca 2014 r. doszło do podobnego napadu na wracającego z utargiem kantorowca. W Targowisku niedaleko Bochni z jego samochodem zrównał się motocyklista z pasażerem, a ten drugi grożąc pistoletem, próbował zmusić kierowcę do zatrzymania pojazdu. Gdy ten nie posłuchał, padły dwa strzały - 41-latek został trafiony w ramię, ale zdołał uciec.

Biegli nie mają wątpliwości, że Paweł S. zginął w Bochni od pocisków wystrzelonych z tej samej broni, z której dwa miesiące wcześniej ostrzelano właściciela kantoru w Niepołomicach. Sprawca wiedział, gdzie Paweł S. mieszka i że będzie miał przy sobie pieniądze. - Często staję przed jego grobem i pytam, dlaczego do czegoś takiego doszło – mówił nam zaraz po zdarzeniu Kazimierz Chełmecki, właściciel kantoru i najbliższy przyjaciel Pawła S.

Był przekonany, że zabójcą był ktoś, kogo zabity dobrze znał. Odrzucał hipotezę łączącą napad w Bochni z podobnym zdarzeniem w Targowisku. Dzień po zabójstwie w Bochni policja opublikowała portret pamięciowy zabójcy.

Wiek z wyglądu: 45-50 lat. Wzrost: około 172 cm. Sylwetka: krępa. Cera: normalna Kształt twarzy: okrągły. Oczy: średniej wielkości. Nos: średniej długości, prosty. Usta: wąskie, średniej długości. Bródka: średniej wielkości. Małżowiny uszne: przylegające. Inne cechy: zmarszczki na policzkach. Ubiór: kurtka ciemna, spodnie szare, czarna czapka z daszkiem.

Policja nadal czeka na sygnały w sprawie zabójstwa. Można dzwonić pod nr 997. Za wskazanie sprawcy policja wyznaczyła 10 tys. zł nagrody, 50 tys. zł dodał Kazimierz Chełmecki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska