Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

I liga piłkarska. Sandecja wciąż szuka napastnika

Remigiusz Szurek
Bartłomiej Dudzic (w koszulce w pasy) podkreśla, że wiosenna rywalizacja w lidze dopiero się rozpoczęła
Bartłomiej Dudzic (w koszulce w pasy) podkreśla, że wiosenna rywalizacja w lidze dopiero się rozpoczęła
Jeśli piłkarze Sandecji wygrają zaległe mecze w I lidze, to zrównają się punktami z liderem. Klub nadal szuka wzmocnień kadry.

Piłkarze Sandecji Nowy Sącz w ramach 22. kolejki pierwszej ligi przegrali w Zabrzu z Górnikiem 0:2. „Biało-czarni”, bez swojego najlepszego strzelca Macieja Małkowskiego (siedem goli w sezonie, w tym cztery wiosną) narzekającego na uraz mięśnia, nie potrafili poważniej zagrozić bramce Tomasza Loski i zasłużenie wrócili ze Śląska na tarczy. W klubie z ulicy Kilińskiego nikt jednak nie załamuje rąk. Po pierwsze, jeśli udałoby się wygrać dwa zaległe mecze (ze Stalą Mielec i GKS Tychy) Sandecja miałaby tyle samo punktów, co liderująca Chojniczanka, a po drugie zespół trenera Radosława Mroczkowskiego już w najbliższą sobotę czeka domowa rywalizacja z ostatnim tabeli MKS Kluczbork.

– Górnik zasłużył na to zwycięstwo. Jego piłkarze byli bardzo zmotywowani, w dodatku niosły ich trybuny – nie ukrywa Bartłomiej Dudzic, który w piątek rozegrał cały mecz. 
– To jednak dopiero początek wiosennej rywalizacji. W najbliższym meczu chcemy wywalczyć trzy punkty. Atmosfera w zespole jest taka sama, jak wcześniej, czyli dobra. Pamiętamy, że mamy za sobą dwa bardzo udane spotkania i jedno słabe. Przeanalizujemy naszą ostatnią porażkę i postaramy się z niej wyciągnąć wnioski. Chcemy robić swoje i dobrą grą dawać radość kibicom – podsumowuje były pomocnik Cracovii.

Dyrektor Sandecji Paweł Cieślicki ma podobne zdanie w tej kwestii. – Nie ma mowy o podłamywaniu się przegraną – przyznaje. – Mecz z Górnikiem nam nie wyszedł, ale czasami taka jest właśnie piłka. Nie da się tylko zwyciężać. Jesteśmy dobrej myśli i wiemy, że dysponujemy silną kadrą, którą na wiele stać. Mimo to ciągle szukamy wzmocnień, rozglądamy się zwłaszcza za napastnikiem – dodaje Paweł Cieślicki.

Koniec serialu z Adu

Nie dojdzie do transferu amerykańskiego napastnika Freddy’ego Adu. Przedstawiciele Sandecji czekali na odpowiedź menedżera piłkarza, ale się na nią nie doczekali. Przedstawiciel zawodnika liczył, że ugra dla swojego klienta lepsze warunki i zwlekał z decyzją, co do przyjazdu Adu na testy medyczne. Według nieoficjalnych informacji 27-letni były reprezentant Stanów Zjednoczonych miał w Nowym Sączu inkasować kilka tysięcy euro miesięcznie, co uczyniłoby go najlepiej zarabiającym graczem.

– Po tym, jak o całej sprawie dowiedziały się media, zrobiło się spore zamieszanie. Agent piłkarza poczuł, że może powalczyć o lepsze warunki finansowe. My jednak mamy swoje limity, zresztą nie można czekać na takie decyzje w nieskończoność. Temat jest zamknięty – mówi Arkadiusz Aleksander, który prowadził negocjacje w tej sprawie.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska