Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sucha Dolina bez narciarzy. Spór trwa

Jerzy Wideł
Sucha Dolina - niegdyś największa stacja narciarska Sądecczyzny, styczeń 2011 r.
Sucha Dolina - niegdyś największa stacja narciarska Sądecczyzny, styczeń 2011 r. Jerzy Wideł
Władze spółki Stacja Narciarska Sucha Dolina zdecydowały o postawieniu jej w stan likwidacji. Prywatni udziałowcy, w tym przedstawiciele Europejskiego Centrum Przedsiębiorczości, twierdzą, że budowę narciarskiego kompleksu uniemożliwia brak porozumienia z władzami samorządowymi Piwnicznej-Zdroju.

Nowy Sącz: trwa masowa wycinka drzew

Władze Piwnicznej zapowiadają, że pozwą do sądu spółkę, jeśli ta do 2 stycznia 2012 roku nie ureguluje zobowiązań finansowych wobec miasta i gminy. Z podobnymi roszczeniami zamierzają wystąpić także prywatne osoby, które wydzierżawiły swoje grunty inwestorowi.

Tak kończy się projekt, który miał przywrócić narciarstwo w Suchej Dolnie i przyciągnąć turystów do Piwnicznej. Początkowo przed spółką rysowały się wspaniałe perspektywy. 30 stycznia 2009 r. burmistrz Edward Bogaczyk podpisał akt notarialny z jej ówczesnym prezesem Jackiem Kostuchem. Inwestor zapowiadał budowę nowoczesnego wyciąg na górę Eliaszówkę, kilku tras narciarskich, wież widokowej na szczycie, restauracji i parkingu. Gmina ze swojej strony na 30 lat wydzierżawiła 20 hektarów swoich terenów i część parkingu w Kosarzyskach. Spółka już wcześniej podpisała z prywatnymi właścicielami gruntów umowy dzierżawne. Dla wielu z nich opłata była bardzo atrakcyjna, sięgała nawet do 11 tysięcy złotych rocznie. W sumie na 40 hektarach miało powstać do zimy 2010 r. nowe centrum narciarstwa na poziomie europejskim. Do dzisiaj jednak nic nie wybudowano.

- Od początku roku prowadziliśmy rozmowy z burmistrzem Bogaczykiem na temat wprowadzenia zmian w planie zagospodarowania przestrzennego tego miejsca, aby przebieg jednej z ważniejszych tras narciarskich odpowiadała standardom bezpieczeństwa - mówi Piotr Stefaniak, prezes zarządu Suchej Doliny. - Bez tych zmian moglibyśmy przekopać pół góry, ale na to potrzebne są kolejne uzgodnienia środowiskowe.

Stefaniak przyznaje, że jego firma nie płaciła czynszu. Proponowała to zrobić dopiero po sfinalizowania zmian w gminnym planie.

- Niestety, otrzymaliśmy odmowę - mówi. - Nie ma sensu wypłacać 100 tysięcy złotych rocznie właścicielom gruntów, dlatego zawieszamy działalność. Nie budujemy stacji, chyba że w Piwnicznej zmienią zdanie i wykażą dobrą wolę.

Wiceburmistrz Tomasz Kmiecik zapewnia, że Piwniczna cały czas jest zainteresowana powstaniem stacji narciarskiej w Suchej Dolinie.

- Ale od podpisania umowy notarialnej nie wpłacono ani złotówki na konto Urzędu Miasta i Gminy - nadmienia.

Jak twierdzi, rocznie z tytułu dzierżawy ziemi miało wpływać blisko 50 tysięcy zł ("a i tak obniżyliśmy im czynsz o 25 proc."). Po wybudowaniu stacji czynsz wzrósłby do 195 tys.

- Nie wspominam o prywatnych właścicielach gruntów, którzy przychodzą do urzędu, pytając nas, kiedy im spółka zapłaci - dodaje wiceburmistrz Kmiecik.

Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię najpiękniejszych kandydatek!

Academy(c) Awards. Plebiscyt na najlepszy akademik Krakowa!

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska