MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Agnieszka Radwańska: Za rok zagram w turnieju

Agnieszka Bialik, Katowice
Agnieszka Radwańska
Agnieszka Radwańska Arkadiusz Gola
To była jedna z niewielu okazji dla kibiców w Polsce, by zobaczyć na żywo w akcji czwartą rakietę świata Agnieszkę Radwańską. Choć nasza najlepsza tenisistka nie zagrała w turnieju BNP Paribas Katowice Open, to pokazała się kibicom w meczu pokazowym. Zabawa była przednia, kibice zadowoleni.

Spodek podzielono na połowę, tak by zmieścić dwa korty. Kiedy Shahar Peer pokonała wreszcie po trzech setach Bułgarkę Pironkową widzowie zajęli ostatnie wolne miejsca w połowie hali. Magia sukcesów Agnieszki Radwańskiej, czwartej rakiety świata, zrobiła swoje. Wielu z tych, którzy na co dzień mogą ją oglądać tylko w telewizji, chciało na żywo przyjrzeć się swojej idolce.

- Szczupła jak szprotka - stwierdziła pani w średnim wieku siedząca obok mnie, kiedy zobaczyła wchodzącą na kort krakowiankę. Klaudia Jans-Ignacik, która miała pierwotnie pojawić się na korcie, wyjaśniła przyczyny swojej absencji: - Znalazłam zastępstwo w postaci Marty Domachowskiej, bo w moim stanie (błogosławionym - przyp. aga) bałam się odbierania serwisów Marcina na ciało - stwierdziła. Chwilę później zapowiedziała wejście Wojciecha Fibaka, a on całej czwórki biorącej udział w pokazówce. Isia z Mariuszem Fyrstenbergiem kontra Marta Domachowska z Marcinem Matkowskim. Doborowe towarzystwo niedawnego turnieju w Miami. Ona półfinalistka singla, oni finaliści debla. Agnieszka dostała owację na wejście, a każde jej udane zagranie nagradzano burzą braw. Była dobra zabawa, piękne zagrania, szkoda tylko, że zabrakło dowcipnego komentatora. Próbował Marcin Matkowski: - Wiecie państwo, jak Mariusz zmobilizuje Agnieszkę do biegania po korcie? Kupi jej torebkę od Louisa Vuittona. To się nazywa singiel z przeszkodami - stwierdziła Klaudia Jans-Ignacik, kiedy Marta z Agnieszką odbijały dłuższą chwilę same przez środek kortu.

- To jednak prawda, co piszą w gazetach, że potrafisz grać - żartował MarcinMatkowski, komentując udane zagranie krakowianki.
- Nawierzchnia w Spodku jest naprawdę dobra, mam nadzieję, że zagram tu za rok w turnieju. Moje priorytety nie zmieniają się: wygrać Wielkiego Szlema i zostać numerem 1. W ubiegłym roku było blisko, może uda się w tym sezonie - mówiła krakowianka przed polską publicznością.

Później odbijała piłki z dziećmi, udzielała wywiadów, rozdawała autografy, brała udział w konferencji prasowej. Ot, zwyczajne obowiązki gwiazdy światowych kortów.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska